poniedziałek, 29 kwietnia 2013

„Portret Doriana Graya” - Oscar Wilde


Dorian Gray jest postacią przedziwną. Czytelnik poznaje go jako młodego, niewinnego, ale jednocześnie wręcz nieziemsko przystojnego chłopaka. Wartość jego wyglądu zdają się doceniać wszyscy prócz niego samego, a w szczególności przyjaciel Doriana, niejaki Bazyli, który, będąc malarzem, postanawia uwiecznić urodę młodego Graya na płótnie. Obraz okazuje się prawdziwym arcydziełem i Bazyli daje go Dorianowi w podziękowaniu za możliwość namalowania go. Gray, widząc – i słysząc - jak wielką wartość może mieć jego wygląd, wypowiada z pozoru pobożne życzenie: „Oddałbym własną duszę, by móc wyglądać tak już zawsze!”
                Dorian Gray jest postacią przedziwną, bo jego słowa zaczynają się spełniać.
                Oscar Wilde w swej powieści ukazał prawdę z pozoru oczywistą: pycha i kłamstwa do niczego dobrego nie prowadzą. Jednak grzechem byłoby podsumowanie tej książki w tak uogólnionym zdaniu. Autor, prowadząc równocześnie inne postaci i dbając, by każda była wiarygodna, dokonuje rzeczy niebywałej. Sprawia, że Dorian Gray zmienia się  - ale w sposób, który jakby wymyka się czytelnikowi, jest gdzieś obok, a jednak wciąż w centrum. Przemiana głównego bohatera dokonuje się ze słowa na słowo, prześlizguje między wierszami. Kiedy chłopiec porażony swoją pierwszą wielką miłością staje się zimnym i wyrachowanym mężczyzną? W którym momencie spycha uczucia pozytywne na dalszy plan, ogarnięty tymi negatywnymi?  Gdy w końcu odbiorca zdaje sobie sprawę, jak wielka zmiana zaszła w Dorianie, – zarówno tym na płótnie jak i w rzeczywistości – jest już za późno.
                 Nie jest to jedyna zaleta tej powieści, ale na pewno największa. Zmiana charakteru postaci – i to tak diametralna – nie jest dla autora zadaniem łatwym, ale cóż, w końcu mowa tu o mistrzu. Oscar Wilde nie mógł poradzić sobie z tym gorzej, niż perfekcyjnie. Obecność dodatkowych zawiłości – opisy przeżyć, miejsc, emocji targających każdym bohaterem z osobna – tylko dopełniają całości, czyniąc lekturę jeszcze przyjemniejszą.
                „Oczy są zwierciadłem duszy”? W tym przypadku jest to portret. A sama powieść okazuje się być przestrogą – istnieje wiele rzeczy, których lepiej byłoby nie oglądać. Nawet jeśli jest to część nas samych.

                                                                                            Asia

1 komentarz:

  1. Świetna recenzja moim zdaniem. Czytałam tą książkę i strasznie mi się podobała. Masz śliczny blog pod względem graficznym. Zazdroszczę ci. :) Razem z koleżanką zaczynamy blogowanie. Byłabym wdzięczna gdybyś weszła i w komentarzach doradziła jak go ulepszyć. Z góry dzięki.
    http://literozercy.bloog.pl/?_ticrsn=3&smoybbtticaid=612285

    OdpowiedzUsuń