czwartek, 13 czerwca 2013

"W kleszczach lęku" Henry James

        Henry James - niekwestionowany mistrz literacki - specjalizuje się w niuansach i niejasnościach, a ta historia, choć z pozoru jest zwykłą, straszną opowieścią, kryje wiele zagadek i pytań, na które nie udzielono odpowiedzi. W pewnym dworze spotyka się grupa przyjaciół, jest to w okresie Bożego Narodzenia. Jednak to nie na nich skupia się akcja. Główną bohaterką jest pewna znajoma guwernantka jednego z przyjaciół na owym dworze, która, choć już nie żyje, spisała kiedyś swoją historię. Czytałam to, wciąż zastanawiając się, gdzie jest haczyk? Spekulowałam, spodziewałam się logicznego wytłumaczenia, choroby psychicznej, szukałam dowodów nie wynikających ze słów narratora, ale bezskutecznie. Sądzę, że ze względu na te wszystkie niejasności, powinno się tę książkę przeczytać dwukrotnie, by dotrzeć to głównego przesłania bądź głębszego sensu. Nie wiem, czy specjaliści od twórczości Henry'ego Jamesa by się ze mną zgodzili, albo on sam, ale uważam, że jest to powieść psychologiczna - skupia się na przeżyciach wewnętrznych głównej bohaterki, nie jesteśmy w stanie pominąć jej opinii w naszych wyobrażeniach. Sporadycznie pojawiają się odczucia innych, ale wciąż przez pryzmat jej wyobraźni.
       Owa guwernantka opiekuje się dwojgiem dzieci idealnych, wręcz anielskich. Zatrudnia ją ich wuj, który zażyczył sobie, by bez względu na problem rozwiązywała go sama i nie zawracała mu niczym głowy. Pomaga jej gosposia w tym dworze - prosta, dobroduszna kobieta. Sytuacja dość stereotypowa, dzieci idealne, gospodyni, choć niewykształcona, to bardzo miła i dobra, a arystokrata - jak na arystokratę przystało wyniosły, ważny dżentelmen. Pojawia się również dwoje złych bohaterów, oczywiście - do szpiku kości, a nasza główna bohaterka stara się widzieć świat w czerni i bieli - nie ma szarości. Tak jakby przy każdej osobie patrzyła komuś w oczy i pytała "Po której stronie mocy jesteś?" i czytała odpowiedź z gestów i mimiki. Trudno nawet powiedzieć jaki jest koniec. Bo jest tyle niedokończonych wątków, że wszystko mogłoby być zupełnie inaczej, niż czuje narratorka.
Mnie osobiście najbardziej intryguje postać chłopca. Jednak nie będę już w to wnikać, bo nie chciałabym wam zdradzić zbyt wiele.
Książka skłania do refleksji nad naszym otoczeniem. Nawet nie jesteśmy świadomi z kim rozmawiamy.
Według statystyk 1% ludzi to psychopaci, każdy z nas na facebooku ma około 300 znajomych. Teraz pomyślcie, ile razy na ulicy pytaliście o drogę pedofila? Skąd wiesz, że nowy znajomy z czatu nie jest seryjnym mordercą? Który z twoich znajomych jest psychopatą?
       Ile tak naprawdę wiemy o ludziach, którzy są nam bliscy?
               Pomyśl. Kim ty sam właściwie jesteś?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz